EN

9.12.1996 Wersja do druku

Brawo, Hans!

Być może to wcale nie takie weso­łe, jak się wydaje, ale "Rodzina" Antoniego Słonimskiego nie zestarza­ła się nic a nic. Po pierwsze dlatego, że została napisana przez jednego z najdowcipniejszych ludzi w dziejach Rze­czypospolitej. Po drugie, że nauki i prze­strogi z niej płynące są aktualne nie mniej niż przed kilkudziesięciu laty. Bohaterowie zaludniający tę sztukę urodzili się w krainie prostych kawa­łów, o Rusku, Niemcu, Żydzie i Pola­ku, o lubieżnym arystokracie, cham­skim lokaju, rozegzaltowanej starej pan­nie, prymitywnym nowobogackim i urzędniku-służbiście. Mistrzostwo Słonimskiego polega właśnie na tym, że bawiąc się schematycznymi postacia­mi, napisał jeden z najwspanialszych manifestów przeciw schematyzmowi. Na nic się zdaje szufladkowanie ludzi - prawi autor sztuki, a na potwierdzenie swojej racji demaskuje "czystego raso­wo" hitlerowca jako hamletycznie nasta­wionego polskiego Żyda, zdrowemu kla­sowo bolszewikowi wywleka

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Brawo, Hans!

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta w Krakowie Nr 286

Autor:

Marek Mikos

Data:

09.12.1996

Realizacje repertuarowe