EN

21.02.2006 Wersja do druku

Borys w operze

- Sytuacja w scenografii polskiej jest słaba. Mnie się wydaje, że to też efekt złego nauczania scenografii - mówi BORIS F. KUDLIČKA, naczelny scenograf Teatru Wielkiego - Opery Narodowej w Warszawie.

Boris F. Kudlička, wybitny słowacki scenograf od lat 90. zadomowiony w Polsce. Tu uczył się opery, tu zawarł jedne z najważniejszych artystycznych przyjaźni, tu poznał swoją żonę Olę. Żyjąc teatrem, ożywił wraz z Mariuszem Trelińskim polską scenę operową. Ile Polaka jest w Borisie Kudličce, pyta Monika Richardson. - Skończyłeś studia scenograficzne w Akademii Sztuk Muzycznych w Bratysławie. I co, postanowiłeś po prostu pojechać do Polski? - To było dziesięć lat temu, w październiku. Jeszcze mam tamten bilet kolejowy Bratysława - Warszawa... - W jedną stronę? - Owszem, ale w tym nie było żadnej kalkulacji. To doświadczenie miało trwać dwa miesiące. Nie miałem wielkiego pojęcia o tym, gdzie jadę, jak to wygląda. Przyjechałem wiedziony tylko intuicją. No i tym, że polski teatr był znany u nas, na Słowacji. - Jak się skontaktowałeś z mistrzem polskiej scenografii operowej Andrzejem Kreűtz-Majewskim? - Zaniosłem mu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Lubię być Polakiem

Źródło:

Materiał nadesłany

Zwierciadło nr 2

Autor:

Monika Richardson

Data:

21.02.2006