EN

21.12.1974 Wersja do druku

Bond i Gorki w Poznaniu

W poznańskim Teatrze Nowym gra się "Na dnie" Gorkiego, a w Polskim "Ocalonych" Bonda. Po obejrzeniu obu przed­stawień doszedłem do przekona­nia, że sztukę Bonda w reżyse­rii Andrzeja Witkowskiego na­zwać by można "Na dnie", a sztukę Gorkiego w reżyserii Iza­belli Cywińskiej "Ocaleni". GORKI bowiem w Nowym na­pawa ogromnym optymizmem, a Bond w Polskim skrajnym pesymizmem. Gorki jawi się nam w Poznaniu jako wielki humanista, natomiast Bond jako jego antyteza. Na czcigodnej scenie Teatru Pol­skiego miamy imitację aktu kopu­lacyjnego, potem ukamienowanie dziecka, albo raczej jego kukły, mamy język bluzgający co chwila różnymi gnojkami, kurduplami itp. W nowym zaś gorkowscy "bosiacy" mówią iście salonowym językiem i prezentują maniery też iście ary­stokratyczne. W Nowym króluje wykwintna literatura w znanym przekładzie Anny Kamieńskiej i Jana Śpiewaka, a w Polskim sty­listyka rynsztokowego "coekneya" w przekładzie Sławomira Magali i Stanisława Ba

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bond i Gorki w Poznaniu

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 51/52

Data:

21.12.1974

Realizacje repertuarowe