EN

8.01.1967 Wersja do druku

Bomba i - pozory

Być może Jean Genet jest geniuszem teatru - i być może Pokojówki są wyrafinowaną sztuką sceniczną, zwodniczą pod względem formalnym - zaś ideologicznie zastanawiającą; być może bez Geneta nie byłoby teatru absurdu - i być może, wraz z Beckettem oraz Ionesco tworzą oni sceniczną trójcę wieszczów Zachodu. Ale to nasze krakowskie czekanie na Godota-Geneta, po przyjściu Pokojówek - mnie osobiście przyniosło rozczarowanie. I wydało mi się artystyczną spekulacją, zaś od strony ideowej utworu - czymś, co najmniej mglistym. Trudno mieć pretensje do Teatru Kameralnego o zaprezentowanie w końcu sztuki - ani nie podważającej podstaw naszego ustroju, ani specjalnie szkodliwej przez swą umowność moralną, ani tak skandalowej w sensie obyczajowym - ażeby te wszystkie cechy miały wywrzeć decydujący wpływ na nasze postawy wobec życia, choć Pokojówki narzucają raczej swoją wymową - myśli o śmierci. Tej z przenośni. Teatr informujący o wydarzeni

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bomba i - pozory

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Krakowska nr 6

Autor:

Jerzy Bober

Data:

08.01.1967

Realizacje repertuarowe