EN

23.03.1999 Wersja do druku

Ból oka

Gdybym miał namalować ten milczący spektakl, gdybym miał chwycić za pędzel i odmalować portret pokazanej w Teatrze Słowackiego "Godziny, w której nie wiedzieliśmy nic o sobie nawzajem" Petera Handkego, to byłby to niechybnie pędzel monstrualny, prawdę powiedziawszy - musiałby to być pędzel jak miotła. Umaczałbym go w kadzi pełnej jakiejś gęstej farby w kolorze najzupełniej nieinteresującym, wdrapał się na rusztowanie i namaział na ścianie wielki, bardzo wielki prostopadłościan. Obok podałbym dokładne wymiary geometrycznego kolosa, niżej ciężar właściwy, a na samym dole - wiadomy wzór na ciężar całkowity. Tytuł chlapnąłbym na górze. Ból oka. Zresztą - obojętne. Tytuł, jak i cała reszta, wszystko ściekłoby przecież, po minucie albo pięciu, zlało się w plamę bez znaczenia, w pionową kałużę w kolorze najzupełniej nieinteresującym. Tak by było gdyby, ale tak nie jest, bo tu nie w malowaniu rzecz, tu rzecz w fabule. Handke zamy�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ból oka

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 69

Autor:

Paweł Głowacki

Data:

23.03.1999