EN

2.04.1993 Wersja do druku

Bóg może być jak kot

Wystarczy tylko uważnie czytać ten tekst. Nie jest skomplikowany. Choć nie zawsze na pierwszy rzut oka zupełnie jasny. Bywa wieloznaczny. Jak metafora. Bo to jest metafora. Świetność dramaturgicznej roboty Enquista zasadza się w "godzinie kota" na jej tea­tralności. Na tym mianowicie - co jest esencją teatralności dra­matu - że w sztuce tej wszystko wyrasta z ludzi i pomiędzy ludźmi. Enquist proponuje wy­sublimowany dyskurs o drogach poznania i szlakach do­cierania do Tajemnicy, absolu­tu, czy prosto mówiąc: do Bo­ga. Lecz tekst sztuki nie ma w sobie ni śladu abstrakcyjnej dyskursywności. Drzemie w zwierzeniach Chłopca, ale kształtuje się dopiero w jego relacjach z partnerami - z po­stawami Elżbiety i pastora. Ca­ła sztuka i niesiona przez nią sprawa, rozpięta jest pomiędzy realizmem zdarzeń i z nich do­piero tryskającą metaforą. Od­czucie absolutu, jeżeli się zda­rza, zdarza się pomiędzy ży­wym człowiekiem i żywym człowiekiem. Czyta�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bóg może być jak kot

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Bałtycki nr 77

Autor:

Andrzej Żurowski

Data:

02.04.1993

Realizacje repertuarowe