W jednej z sekwencji "Pół żartem, pół serio" okazuje się, że bohaterka grana przez Marilyn Monroe ma polskie pochodzenie. Stąd Michał Zadara wysnuł pomysł na spektakl: bohaterką będzie Polka, która ląduje w Chicago w poszukiwaniu pracy. Jako że temat pracy jest istotnym motywem filmu, wystarczyło tylko nieco przestawić akcenty, by nadać całości walor współczesny. Szybko okazuje się jednak, że i ten temat jest jedynie pretekstem. W spektaklu pojawiają się co prawda terminy niezwykle ważkie dla doświadczenia Polaków za granicą, jak chociażby "praca na zmywaku", jednak brak innych (na przykład "nocleg na dworcu" albo "jestem lepszy, bo mam dwa fakultety") każe zachować czujność. Inne słowa-klucze, wśród nich padające gęsto "kurwa", odsyłają nas do doświadczenia co prawda ściśle polskiego, jednak już zdecydowanie bardziej uniwersalnego. Wszystko to sprawia, że spektaklu nie można pomylić z epopeją o polskiej emigracji zarobk
Tytuł oryginalny
Bocian versus orzeł albo komedia z wkładką
Źródło:
Materiał nadesłany
Didaskalia Gazeta Teatralna nr 75