EN

20.05.2005 Wersja do druku

Bliżej? Gramy w miłość

"Bliżej" w reż. Norberta Rakowskiego w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze Maciej Deuar w Kurierze Szczecińskim.

Londyn, klasa średnia doprawiona nutą życiowego nieudacznictwa. Sterylne i bezosobowe wnętrza mieszkalne, poczekalnie, ciemne pokoje oświetlone jedynie ekranem komputera, gdzie z rozmowy "na czacie" wylania się plan szybkiego i anonimowego seksu... Taka jest rzeczywistość wykreowana przez Norberta Rakowskiego na scenie "Malarni" za pośrednictwem sztuki Patricka Marbera "Bliżej". Smutny świat samotnych ludzi, mających wprawdzie spory apetyt na bliskość, ale niewiele chęci, by przekroczyć swój egoizm. Wolą grać w miłość, niż ją naprawdę przeżywać. Tekst Marbera nie jest ani szczególnie literacko lotny, ani tym bardziej oryginalny. Ot, jeszcze jedna sprawnie napisana "bulwarówka" o męsko-damskich udrękach. Trudno nawet pojąć, dlaczego swego czasu "Bliżej" zdobywało renomowane angielskie i amerykańskie nagrody teatralne. Tymczasem reżyser szczecińskiej premiery stara się wydestylować z tekstu meritum: dlaczego w pewnym momencie ludzie się spotyka

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bliżej? Gramy w miłość

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Szczeciński nr 96/18.05.05

Autor:

Maciej Deuar

Data:

20.05.2005

Realizacje repertuarowe