Spektakl rozpoczyna się gwałtowną sceną małżeńskiej kłótni, połączonej z rękoczynami. A zatem już wiemy - związek Teresy (Jolanta {#os#3618}Niestrój-Malisz{/#}) i jej brutalnego, cynicznego Męża (Zbigniew {#os#10017}Stryj{/#}) znajduje się w stanie rozkładu. Po chwili do mieszkania wpada jeszcze bardziej hałaśliwa grupa podpitych, młodych muzyków z jakiegoś podrzędnego, dyskotekowego zespołu. To Kinga (Amelia {#os#19867}Radecka{/#}), Struty (Robert {#os#18572}Lubawy{/#}) i Marek (Krzysztof {#os#37745}Korzeniowski{/#}) - sublokatorzy Teresy. Potem orientujemy się, że Teresę coś kiedyś łączyło z Markiem, teraz człowiekiem zagubionym, który porzucił stojącą na krawędzi depresji, rozhisteryzowaną Wandę (Beata {#os#36840}Kotlarz{/#}) oraz dwójkę ich dzieci. Zdawać by się mogło, że tak zawiązana akcja prowadzi nas w stronę dramatu społeczno-obyczajowego, o ostrych, wyrazistych konturach. Niestety, to się nie udało. Przez pie
Tytuł oryginalny
Blisko życia, daleko od metafory
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Zachodni Nr 246