Programowanie w TV nie jest rzeczą łatwą. Jak ustawić w miarę stabilnie i na jakich fundamentach tę całą ogromną konstrukcją programową, gdy często jej poszczególne części nie są w doskonałym gatunku? Czasem w trakcie budowy wydaje się, że wszystko jest w porządku, a mimo to, po zmontowaniu, konstrukcja nie wzbudza zaufania. Tych "ale" znalazłoby sią zresztą znacznie, znacznie więcej... Weźmy przykład z ostatniej chwili. W drugim programie, w późnych godzinach wieczornych, w niedzielę nadano sztukę znanego dramaturga angielskiego doby współczesnej - Harolda Pintera pt. "Kochanek". Rzecz zasługiwałaby teoretycznie na uwagę z kilku przynajmniej powodów: przede wszystkim jako prezentacja jednego z ostatnich dziel znanego pisarza, jako próba pokazania w TV tematu niezmiernie ostatnio modnego w literaturze, filmie i dramaturgii światowej, jako rodzaj pewnego eksperymentu artystycznego w TV. Z pewnością także bodźcem zachęcającym do podjęcia trud
Tytuł oryginalny
Blaski i cienie teatru
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Robotniczy nr 10