EN

1.02.1995 Wersja do druku

Bieda z tym Słowackim (fragm.)

Niedawno pewien poseł Unii Wolności winą za spadek popularności swojej partii obarczył baronów (tak się wyraził!), czyli zasłużonych, a zadufanych w sobie przywódców, którzy stracili kontakt z wyborcami. Rozczuliła mnie ta wypowiedź do łez, skąd my to znamy. Baro­nowie polskiego teatru, jak bez żenady tytułują tzw. wybitnych aktorów zaprzyjaźnieni kry­tycy, również reprezentują, bywają i głoszą, ponieważ godzą się pełnić zaszczytne funkcje społeczne tym gorliwiej, im częściej widownia świeci pustkami. Poniekąd ta psychoterapia jest zrozumiała: "w normalnym kraju" przecież, "taki aktor" opływałby w dostatki, na pewno poruszałby się własnym samolotem, o jachcie nie wspomi­nając. Więc skoro u nas nie jest jak gdzie indziej (życie chyba w ogóle jest gdzie indziej), nic dziwnego, że trzeba sobie poprawiać samopoczucie innymi sposobami. Wielu arty­stów zapomina przy okazji o drobnym szcze­góle: w każdym "normalnym kraju" zasada - je

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bieda z tym Słowackim (fragm.)

Źródło:

Materiał nadesłany

Twórczość Nr 2

Autor:

Elżbieta Baniewicz

Data:

01.02.1995

Realizacje repertuarowe