EN

27.02.2006 Wersja do druku

Biblijne kobiety kuszą kompozytorów

Od ponad 40 lat żaden polski teatr nie sięgnął po "Hagith", nigdy jej nawet nie wydano, tę premierę trzeba było przygotować z rękopi­su. A przecież Szymanowskim co­raz bardziej interesuje się świat. Na wrocławską premierę przyjechał na przykład dyrektor słynnego fe­stiwalu w Bregenz David Pountney, gdyż chce jego utwory umieścić w programie swej imprezy. Szymanowski, pisząc "Hagith", nie potrafił się uwolnić od wpły­wów Richarda Straussa. Ale wystar­czy posłuchać wstępu do niej, by docenić oryginalność jego wła­snych pomysłów. W warstwie or­kiestrowej ta muzyka jest najcie­kawsza, a "Hagith" mogłaby liczyć na zainteresowanie i poza Polską. Zwłaszcza że zagraniczny odbiorca nie musiałby się zmagać z mielizna­mi młodopolskiego tekstu opowie­ści - zaczerpniętej z Biblii - o sta­rym królu Dawidzie. Przed śmier­cią może go ocalić jedynie młoda dziewczyna, Hagith, która przy­bywszy na dwór, zapałała jednak miłością do

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Biblijne kobiety kuszą kompozytorów

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 49

Autor:

Jacek Marczyński

Data:

27.02.2006

Realizacje repertuarowe