EN

1.07.2009 Wersja do druku

Białystok. Przepychanki wokół dyrektora filharmoni

Wrzasków i wyzwisk nie brakowało we wtorek podczas protestu zorganizowanego przez obrońców Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego. Od marszałka domagali się, by przedłużył kontrakt szefowi filharmonii nie o dwa, ale o cztery lata.

- Niech Jezus Chrystus i Święta Panienka pana prowadzą, panie dyrektorze Nałęcz-Niesiołowski - starsza kobieta, wyraźnie wzruszona, krzyczy w megafon. Jej głos, wzmocniony elektroniką, niesie się do dworca PKP. Jest gorące przedpołudnie. Policja w mundurach i po cywilnemu dyskretnie nadzoruje blisko setkę osób stojących pod Urzędem Marszałkowskim w Białymstoku. To głównie melomani i chórzyści białostockiej filharmonii protestujący w obronie miejsca pracy swojego dyrektora. Rozdają list z poparciem dla jego osoby, pod którym podpisały się 103 osoby. - "Kontrakt na 4 lata" i "Opera tylko z Nałęczem" - skandują. Marszałek: Jestem fanem dyrektora Umowa o pracę kierującego filharmonią od kilkunastu lat dyrygenta kończy się we wtorek o północy. Zarząd województwa proponuje mu kolejną - na dwa i pół roku. Ale to ani dyrektora, ani jego zwolenników nie satysfakcjonuje. Po kilkunastu minutach gromkich okrzyków do protestujących wychodzi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Przepychanki wokół dyrektora filharmoni

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Białystok nr 152 online

Autor:

Jakub Medek, Ewa Sokólska

Data:

01.07.2009