EN

31.05.2006 Wersja do druku

Białystok. "Beniowski" na brak lekkości w dramaturgii współczesnej

Bez butelki nie da się opowiedzieć o Polsce sarmackiej. Więc z butelką w garści, balansując na stole, dwoje aktorów przedstawi szalone losy Beniowskiego, konfederata z Baru, co został królem Magadaskaru...

W Dramatycznym premiera goni premierę. "Beniowski" (już w sobotę) będzie dziewiątą w tym sezonie, a przed kanikułą ma być jeszcze jedna! Za dygresyjny poemat Słowackiego, uznawany - słusznie skądinąd - za szczytowe osiągnięcie wieszcza, zabrał się reżyser Krzysztof Kopka (w Węgierce jakiś czas temu zrealizował komedię "Kolacja dla głupca"). "Beniowskiego" - rzecz o słynnym XVIII-wiecznym podróżniku i awanturniku - rozpisał zaledwie na dwójkę aktorów. Co - zważywszy na fakt, że w poemacie roi się od bohaterów wszelakiej maści, a dygresji tam zatrzęsienie - jest przedsięwzięciem karkołomnym i trudnym warsztatowo. Bernard Maciej Bania i Aleksandra Maj dwoją się więc i troją, jak w kalejdoskopie zmieniając skórę. Wszystko to w bardzo minimalistycznej scenografii Ewy Beaty Wodeckiej: na kameralnej scenie, z dwóch stron otoczonej widzami, stanie stół, do tego ledwie dwa rekwizyty: butelka i chustka. - Słowacki słowem potrafi wyczarow

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Beniowski wyprzedził MTV

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Białystok nr 126

Autor:

Monika Żmijewska

Data:

31.05.2006

Realizacje repertuarowe