EN

11.01.2013 Wersja do druku

Białystok. Łoś w operze

Orkiestra w stroju łosi, aktorzy przebrani za instrumenty, domek z piernika, a drzewa jak trąby. A wszystko to w bajkowej scenerii, na trawie, na której grać i śpiewać zaczyna cała widownia, od lat dwóch do stu. Jutro w Operze i Filharmonii Podlaskiej premiera "Jasia i Małgosi".

Dzieciaki na spektakl podobno reagują fantastycznie, bo opera, nim ogłosiła specjalną premierę, przetrenowała jego odbiór na najmłodszych widzach, zapraszając ich na przedpremierowe przedstawienia. "Jaś i Małgosia" to interaktywny spektakl muzyczny, pierwszy - na taką muzyczną skalę angażujący widza w jego tworzenie - w historii białostockich placówek kulturalnych. Widowisko zapowiada się interesująco - już sama scenografia (Małgorzata Szostakowska) wygląda bajecznie. Sala kameralna opery przy Odeskiej wysłana jest trawą, drzewa przypominają trąby albo wielkie pierniki, jest mostek zawieszony nad strumykiem, jest domek czarownicy, a w tle widać bajecznie kolorowe wizualizacje. W tym wszystkim poruszają się zaś aktorzy przebrani za... muzyczne instrumenty - kontrabasy, wiolonczelę, trąbki. Instrumenty właściwie są tu kluczem do wszystkiego: małą trąbkę może mieć nieoczekiwanie w sobie szyszka, animowana w spektaklu, wielka piszczałka wisi po

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Łoś w operze, czyli jak cała sala zagra w historii o czarownicy

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Białystok online

Autor:

Monika Żmijewska

Data:

11.01.2013

Realizacje repertuarowe