Bratanie się dzisiaj z postaciami fredrowskich komedii to rzecz trudna, jeśli nie niewykonalna. Świat, w którym obracał się hrabia Aleksander przeminął bezpowrotnie, a aktualność artystycznego i filozoficznego przesłania z tamtych czasów, utraciła swoją moc. Nie znaczy to wcale, że Fredry grać nie należy. Jest to wspaniała literatura i taką pozostanie. Można się jedynie zastanawiać, czy czas dziejących się polskich przemian sprzyja nowym, scenicznym realizacjom, czy też należałoby z tym nieco poczekać. Tomasz Grochoczyński, zwracając się do publiczności pisze, że "obłuda, donosicielstwo, zakłamanie i intrygi występują w naszym życiu codziennym ze wzmożoną siłą." Z pewnością tak. TRZEBA JEDNAK dostrzec to, jak dalece intrygi fredrowskich bohaterów różnią się od tych, których dziś jesteśmy świadkami, a do obłudy i donosicielstwa nie sposób przykładać tej samej miary. Świat Fredry nie dzieli się na biały i czarny,
Tytuł oryginalny
Białostocka Ciotunia
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Współczesna nr 213