EN

28.11.2007 Wersja do druku

Bezcelowe snucie się

"Życie towarzyskie i uczuciowe" w reż. Mateusza Bednarkiewicza w Teatrze Nowym Praga w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.

Za czasów PRL nikomu pewnie nie przyszłoby do głowy, że kilkanaście lat po upadku systemu teatry wypromują modę na PRL na scenie. Zatem kolejny już sezon oglądamy w teatrach rozmaite sztuki i sztuczki o tematyce peerelowskiej. I albo są to teksty świeżo napisane, albo kompilacje, albo "staro-nowe" przeróbki, albo adaptacje prozy zupełnie nieteatralnej, co wyraźnie daje się odczuć po stronie widowni, a teatrowi sukcesu nie przynosi. Tak jak najnowsza premiera w Fabryce Trzciny, czyli w Teatrze Nowym Praga, będąca nieudanym przełożeniem na scenę książki Leopolda Tyrmanda "Życie towarzyskie i uczuciowe". Nie uważam tej powieści Tyrmanda za nadzwyczajne dzieło, tym bardziej że oprócz części, owszem, świetnie napisanej, jest też niemała część poniżej poziomu, jakby zupełnie innego autora. Jednak jeśli już teatr bierze na scenę rzecz, która się do tego zupełnie nie nadaje, to zarazem bierze też na swoje barki odpowiedzialność za nią. Tymcz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bezcelowe snucie się

Źródło:

Materiał nadesłany

Nasz Dziennik nr 278

Autor:

Temida Stankiewicz-Podhorecka

Data:

28.11.2007

Realizacje repertuarowe