EN

10.09.1983 Wersja do druku

Bez uogólnień

CZASY dla teatrów nastały trudne, za to krytycy niezwykle wprost łagodni. Druzgocące re­cenzje można dzisiaj przeczytać chy­ba tylko w zbiorze Antoniego Sło­nimskiego "Gwałt na Melpomenie". Natomiast w branżowym miesięczni­ku "Teatr" raczej się chwali, jak nie można za bardzo to przynajmniej troszeczkę. A jak nie można ani tro­chę? Przed takim właśnie dylematem stanął Andrzej Wanat, który wysła­ny został do Łodzi, aby zrecenzować wystawioną przez tamtejszy Teatr im. Jaracza adaptację "Oziminy" wg Wacława Berenta. Można się domy­ślać na podstawie omówienia, że spektakl jest wprost fatalny, więc recenzent nie powinien mieć naj­mniejszych oporów. Owszem, pisze bez ogródek, że "spektakl jest fa­bularnie niejasny, nawet dla tych, którzy czytali powieść i pozbawiony rytmu", scenografia jest "nijaka i zaprojektowana bez większego związku z poetyką utworu", aktorzy zaś "nudzili i coś tam mimicznie ilustrowali" etc. To wszystko nasz kryt

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bez uogólnień

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 37

Autor:

pik

Data:

10.09.1983

Realizacje repertuarowe