EN

22.01.2007 Wersja do druku

Bez talentu i pokory

- To jest totalnie wyczerpujący, wymagający i okrutny zawód. Strasznie łatwo wpadamy w rutynę, idziemy na łatwiznę, stajemy się próżni, popadamy w alkoholizm itd. Zagrożeń jest cała masa. I tych zawodowych, i tych czysto ludzkich. Czasem nienawidzę tego zawodu - mówi CEZARY KOSIŃSKI, aktor TR Warszawa.

Zdarza się, że płaczesz podczas słuchania muzyki? - Bardzo często. Muzyka była dla mnie zawsze czymś ważnym, być może nawet ważniejszym niż realny świat. Jest wiele utworów, które mnie wzruszają. Czy był taki moment, że muzyka rywalizowała z aktorstwem? - Czy ja wiem? Jako młody chłopak wyobrażałem sobie, że jestem wokalistą rockowym, stoję przed tłumem i śpiewam albo - jeszcze lepiej - gram na gitarze. To było młodzieńcze i naiwne marzenie, które nigdy się nie spełniło. Czasem żałuję, że nie wybrałem muzykowania. Ale uczyłeś się grać? - W szkole średniej siadałem do gitary zaraz po lekcjach, a odrywałem się od niej późną nocą. To trwało trzy lata. Nie chodziłem do szkoły muzycznej. Uczyłem się sam. Na samym początku miałem tylko gitarę klasyczną - czeską cremonę. Potem pojechałem na miesiąc do Brukseli. Malowałem, tynkowałem i za wszystkie zarobione pieniądze kupiłem sobie gitarę elektryczną. Nie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bez talentu i pokory

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 17/20-21.01 - Wysokie Obcasy