Dziwny to spektakl. Wszystkiego jest tu mało. Kolorów, dźwięków, słów, rekwizytów. Ale to nie oznacza, że brakuje w nim emocji, treści, ukrytych znaczeń. Trzy odrębne sceny oparte na jednoaktówkach Samuela Becketta ("Akt bez słów II", "Akt bez słów I", "Katastrofa") łączą się wspólnym przesłaniem i wspólnym bohaterem. To człowiek skazany na przegraną, zepchnięty na margines, z przypiętą maską inności. Ale jednego nie daje sobie wydrzeć; poczucia ludzkiej godności. I o tym mówi ten spektakl. W pierwszej etiudzie widzimy dwie grupy ludzi: pierwsi są powolni, niezdarni, z wiecznym grymasem cierpienia na twarzach. Druga grupa przeciwnie: to ludzie energiczni, sprawni, precyzyjni, z których bije energia. Wszyscy wykonują te same czynności symbolizujące codzienny trud życia: ubierają się, jedzą, wykonują swoją pracę polegającą na przekroczeniu taśmy symbolizującej upływ kolejnego dnia. Jedni robią to bez wysiłku, drudzy bardzo się męcz�
Tytuł oryginalny
"Bez słów"
Źródło:
Materiał nadesłany
Data:
26.05.2007