EN

18.06.1996 Wersja do druku

Berlin zamiast Soho

Bożyszczami tłumów bywają niekiedy postaci szemrane, których ostatecznie los doświadcza tragicznie. Śpiewogra Bertolta Brechta "Opera za trzy grosze", wystawiona na koniec sezonu przez Teatr im. W. Bogusławskiego w Kaliszu, zapewnia jednak takiej historii komfortowy happy end.

Usadzonemu w fotelu teatru nad Prosną, nasuwała mi się nieodparta refleksja, że dobrych zakończeń niektórych historii mamy zbyt wiele - czego przykładem niezachwiane kariery polityków oskarżanych o protekcję, fałszywe zeznania czy szpiegostwo. A Mackie Majchrów, którzy drwią sobie z prawa, korzystając z uległości jego stróżów, można spotkać nie tylko na scenie. Sfraternizowanie Mackie Majchra z szefem londyńskiej policji budziło jak najgorsze skojarzenia z niedawną wspólną napaścią złodziei samochodów i zaprzyjaźnionych z nimi kaliskich policjantów na jedną z miejscowych redakcji. Do najbardziej smutnych wniosków skłania mnie jednak refleksyjna koncepcja reżyserii "Opery..." zaproponowana przez Jana Buchwalda. Stworzył on bardziej romantyczny kryminał, osadzony w ciężkiej atmosferze Berlina lat 20. - niż roztańczony, pogodny musical z barwnego, londyńskiego Soho. Kaliska widownia śmieje się więc z rzadka i nieśmiało. A szkoda, pon

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Gazeta Wyborcza: Wielkopolska" nr 140

Autor:

Janusz Jaros

Data:

18.06.1996

Realizacje repertuarowe