Dwie premiery. Obie w sezonie karnawałowym, obie lekkie, łatwe i przyjemne, choć różne w gatunku: Obie świeżutkie. Ale po kolei. Jak zwykle 31 grudnia odbyła się premiera u Adama Hanuszkiewicza. Sylwestrowa, świąteczna, wprowadzająca w nastrój jak od lat. Zgodnie z tradycją teatru tego twórcy, niezależnie od tego w jakim teatrze i zespole przygotowywana, u siebie czy gościnnie. Tym razem u siebie, znowu i wciąż jeszcze w Teatrze Nowym. Spektakl pt. "Zapolska, Zapolska" bazujący na fragmentach "Kobiety bez skazy", "Ich czworga", "Panny Maliczewskiej" i "Żabusi", ale też wielu innych rzeczach, utworach, piosenkach, skojarzeniach i wszystkim co Adamowi Hanuszkiewiczowi przyszło do głowy - był prowokacją sylwestrową w starym a właściwie dziś już w bardzo nowym stylu. To miał być luksusowy kicz. Pokazujący kiczowatość Zapolskiej, jej zapoznany erotyzm, obyczajowe rewolucyjne standardy serwowane Dulskim w czasach Dulskich. I był kicz. Plusze, kotar
Tytuł oryginalny
Benefisowo, karnawałowo i przyjemni
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Pomorska nr 9