EN

27.10.2015 Wersja do druku

Beata Ścibakówna: Najlepsze jeszcze przed nią

- Dobra rola drugoplanowa jest bardzo cenna. Wiem, że jestem w najlepszym momencie swojego życia jako kobieta i aktorka. Znam swoje ciało, możliwości, mam wyszlifowany warsztat. Nie boję się wyzwań, nie mam hamulców. Ale nas, aktorów, niestety się szufladkuje - mówi Beata Ścibakówna, aktorka Teatru Narodowego w Warszawie.

Gra w filmach, spektaklach, a teraz w serialu "Skazane", ale i tak wielu kojarzy ją jako żonę Jana Englerta. Beata Ścipakówna nie traci nadziei, że to się zmieni. I czuje, że najlepsze jeszcze przed nią. Gdy pojawia się na ekranie w serialu "Skazane", trudno oderwać od niej oczy. Beata Ścibakówna (47) urzeka talentem, dojrzałością i warsztatem. "Kawał aktorki!" - mówi się o takich jak ona. Dlatego nowy serial Polsatu powinni oglądać polscy reżyserzy, którzy stanowczo za rzadko angażują ją do swoich produkcji. Ona sama nie umie się wypromować - raczej nie bywa na salonach, nie pozuje na "ściankach", nie ma nawet profilu na Facebooku. Od świata wirtualnego woli ten realny, w którym najważniejsi są dla niej mąż, córka i teatr. I choć częściej czyta poezję niż pisma o modzie i urodzie, to gdy pojawia się w towarzystwie, budzi zachwyt. "Wygląda lepiej niż 20 lat temu!", "Ona to ma klasę!" - mówi się o Ścibakównie. Jak ona to robi? Kiedy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Botoks? Muszę to przemyśleć

Źródło:

Materiał nadesłany

Party nr 22/26.10

Autor:

Sylwia Borowska

Data:

27.10.2015