"NAGIEGO KRÓLA" wywiódł Szwarc z trzech fabuł Hansa Christiana Andersena... Z opowieści o miłości świniarczyka (świniopasa, jeśli kto woli) do pięknej królewny, opowieści, która kończy się niemal równie smutno, jak znana powieść Heleny Mniszek. Z relacji o teście na pełnokrwistość, jakiemu poddana została inna królewna, której pod dwanaście materacy ziarnko grochu włożono. Wreszcie z historii o tkaczach - oszustach, głupim królu i naiwnym dziecięciu, które dekonspiruje wszystko. Fabuły owe potraktował Szwarc równie bezceremonialnie jak inni twórcy traktowali greckie na przykład mity. Ale nie relacje między wersją Andersena i wersją Szwarca są tu istotne. A nawet nie fakt - wielokroć już najsłuszniej podkreślany - że nieprzypadkowy jest związek baśniowych wizji Szwarca z baśniowym światem Andersena właśnie, a nie choćby ponurawymi opowiastkami braci Grimm. Więc nie łączący pisarzy humanizm, przy całej odmienności twórczych p
Tytuł oryginalny
Baśniopisarstwo polityczne
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Polskie nr 289