EN

15.10.1982 Wersja do druku

Baśń o pięknej Pulcheryi i szpetnej Bestyi

Gdyby Pulcheryja była lalką przedstawiającą współczesną dziewczynkę, na pewno zanudziłaby na śmierć dzieci i ich rodziców swo­im nudnym ględzeniem, nienagan­nymi manierami i dobrocią tak po­dejrzanie wielką, że aż fałszywie brzmiącą w jej piskliwym głosiku. Owszem, wzorowa postać jest po­trzebna, żeby matki strofujące Anię w czerwonych, wciąż opada­jących rajtkach i Pawła, który w przerwie spektaklu skakał z pode­stu wyższego od niego samego, mo­gły powiedzieć: o, popatrz, tak po­winno się mówić, postępować, my­śleć. Trzeba umieć być altruistą. Trzeba ludzi oceniać nie według ich wyglądu, ale według rzeczywistej wartości i zalet. Trzeba myć uszy i zęby i grzecznie odnosić się do starszych... Ale tak już się jakoś dziwnie ułożyło, że wolimy współ­czesne dzieci przedstawione jako nieznośne potwory (np. Pippi Langstrumpf, Bolek i Lolek...). Sztuka Jana Ośnicy jest mono­tonna. Brak tu falowania napięć i emocji,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Baśń o pięknej Pulcheryi i szpetnej Bestyi

Źródło:

Materiał nadesłany

Echo Krakowa nr 153

Autor:

Dorota Krzywicka

Data:

15.10.1982