EN

18.01.1987 Wersja do druku

Bałucki i Pipidówka

Były lata, kiedy Bałucki, jeszcze za swojego życia, był bardzo popularny; wystawiały go chętnie teatry: krakowski, lwowski i warszawskie. Potem jednak nie umiał zmierzyć się - jak sam pisał w jednym z lisków z "napływem Młodej Polski" i z coraz ostrzejszą krytyką. Nie potrafił odejść od atakowanej konwencji komedii mieszczańskiej. Cierpiał. W liście do Rapackiego (z 1892 r.) żalił się: "Czyż to nie zniewaga, że mnie, który mam za sobą tyle lat pracy literackiej, traktowano w sprawozdaniach i sądzie konkursowym jak nieuka, pajaca, który tylko wyprawia koziołki przed publicznością, aby ją do śmiechu pobudzić". Odrzucony, nie grany - zastrzelił się na Błoniach krakowskich w 1901 r. W recenzji z 1931 r. Słonimski zauważa, że wielu ulubionych autorów pada w teatrach warszawskich, a Bałucki ma powodzenie. Tak było przez następne lata, tak jest do dziś. Autor "Domu otwartego" nie za często, ale regularnie gości na scenach polskich teatrów. Kil

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Kierunki, Nr 3

Autor:

Kazimierz Kania

Data:

18.01.1987

Realizacje repertuarowe