EN

7.12.2009 Wersja do druku

Balladyna. Reinkarnacja

Artur Tyszkiewicz wystawia "Balladynę" w Narodowym 35 lat po głośnej inscenizacji Adama Hanuszkiewicza. - Goplana Bożeny Dykiel była wzorowana na "Barbarelli" Jane Fondy. Występowała w kombinezonie, tak jak Skierka i Chochlik - wyglądali śmiesznie. Jeździli na hondach, które w PRL stanowiły dodatkową atrakcję - wspomina aktorka Anna Chodakowska.

Anna Chodakowska zagrała główną rolę w Hanuszkiewiczowskim spektaklu 365 razy. - Wystawienie sztuki w tak zwany klasyczny sposób, "po bożemu", kojarzyło nam się z nudą - mówi aktorka Teatru Narodowego. Przerywa, bo z próby "Balladyny" Artura Tyszkiewicza wyszedł właśnie Jarosław Gajewski. Gra Pustelnika. Ma doklejoną brodę i posiwione włosy. - Będziesz pokazywał, że świat ma głęboki sens? - pyta Chodakowska i dodaje zdziwiona: - W przedstawieniu Hanuszkiewicza chodziło zupełnie o coś innego: o pokazanie, że nie ma czym się przejmować, bo to i tak nic nie zmieni. Najważniejsza była ironia. Stanowiła motor napędowy inscenizacji. - Początek spektaklu można było uznać za komiksowy, co nie znaczy, że tekst został spłaszczony - kontynuuje aktorka. - Goplana Bożeny Dykiel była wzorowana na "Barbarelli" Jane Fondy. Występowała w kombinezonie, tak jak Skierka i Chochlik - wyglądali śmiesznie. Jeździli na hondach, które w PRL stanowiły dodatko

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Balladyna. Reinkarnacja

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita online/10.12.

Autor:

Jacek Cieślak

Data:

07.12.2009