Szekspirowska tragedia zbrodni i władzy? Krwawy dramat wybujałej ambicji? Kronika historyczna z niehistorycznych czasów? Legenda ludowa o wygnanym królu, szlachetnym rycerzu oraz złej córce, siostrze, żonie i królowej zarazem, przykładnie ukaranej wymierzającym sprawiedliwość piorunem? Baśń polityczna z aluzjami do całkiem innych czasów? Igraszka poetycka "z Ariostycznym uśmiechem" mieszająca losy ludzkie, urągająca z sensu i porządku świata i historii? Wszystkim tym jest po trosze "Balladyna", gruntownie już przebadana na wszystkie strony przez historyków literatury, wyłuskana z uroków w lekturach i "rozbiorach" szkolnych, spowszedniała na niezliczonych scenach amatorskich, półamatorskich i zawodowych. A przecież - kiedy popatrzeć na nią świeżym spojrzeniem - okazuje się dziełem znakomitym. Wszystkie jej różnorodne elementy Słowacki stopił w jedną całość dramatyczną, antologia motywów Szekspirowskich zamieniła się
Tytuł oryginalny
"Balladyna" i nieporozumienia
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 296
Data:
11.12.1965