EN

14.04.2002 Wersja do druku

Ballada o Millerze

"Kto zrozumie prąd, ten wszystko w życiu osiągnie" - wyznaje bohater "Obywatela M" Polski teatr jest nudny, bo jak ognia unika współczesnych tematów - mówi Jacek {#os#6175}Głomb{/#}, dyrek­tor teatru w Legnicy. Głomb nie chce być nudny. Chociaż reżyserowana przez niego sztuka "Obywatel M - historyja" nie jest opowiastką wprost o Leszku Millerze, odnajduje­my w niej słynne bon moty premiera. Łatwe do rozszyfro­wania są także nazwy własne: rodzinne miasto Żyraków, Siekierzyce czy imię Olean­der, które nosi kolega - póź­niejszy prezydent. - Ledwo projekt się narodził, a już dziennikarze prawicowych ga­zet chcieli wiedzieć, dlaczego powstała sztuka gloryfikująca "komucha", zaś dziennikarze prasy lewicowej pytali reto­rycznie, jak nam nie wstyd drwić z szefa rządu - opowia­da Głomb. "M" w tytule sztuki nie tyle ma się kojarzyć z nazwiskiem Millera, ile ze słowem "man" (człowiek), a wręcz "everyman", czyli każdy z nas. Boha­ter jest kwinte

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ballada o Millerze

Źródło:

Materiał nadesłany

Wprost Nr 15

Autor:

Jacek Borowski

Data:

14.04.2002

Realizacje repertuarowe