EN

15.10.1965 Wersja do druku

Awangarda z Białegostoku

Awangarda w Białymstoku? Nie obejdzie się zapewne bez ironicznych uśmiechów: po co i dla kogo) porywa się na to prowincjonalny teatr! Od razu trzeba zawodowych malkontenów uspokoić: Teatr im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku wystawił "Dozorcę" Pintera na swej małej scenie, ma w tym mieście dla tego rodzaju eksperymentów pewien krąg publiczności, chce grać także nowy repertuar. I pokazał, że umie go zagrać. Trzeba go za to tylko pochwalić. Przedstawienia, z którym przyjechał do Warszawy, nie powstydziłaby się żadna scena stołeczna. Zresztą - nie przesadzajmy z tą awangardą i jej elitarnością. W "Dozorcy" słyszymy cały czas dialogi najzupełniej zrozumiałe, skopiowane z życia z naturalistyczną dokładnością i magnetofonową wiernością. Dlatego właśnie tak często nie mają one sensu, robią wrażenie rozmowy głuchych, nie można w nich dojść do porozumienia. Przez trzy akty na scenie właściwie nic się nie dzieje, tylko się gada bez sk

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Awangarda z Białegostoku

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy

Autor:

August Grodzicki

Data:

15.10.1965

Realizacje repertuarowe