EN

23.01.1977 Wersja do druku

Awangarda i masy

CIEKAWĄ sprawą są relacje między wytwórcami nowości w sztuce a jej najbardziej pow­szechnym nurtem. Ci pierwsi, awan­gardziści, robią często wokół siebie dużo szumu, nieraz skandalizując. Wielu ma to im za złe, jednak w gruncie rzeczy awangardzistom na­leży współczuć. Cena, jaką płacą za zaszczyt wymyślenia czegoś nowego, jest straszna. Po pierwsze, nowości często należą do techniki sztuki, no­wych środków wyrazu, które w pełni wykorzysta dopiero ktoś inny. Po drugie, jeżeli nawet nowymi techni­kami uda się im powiedzieć nowe prawdy o człowieku lub zobaczyć go z nowego aspektu, uznanie pow­szechne przychodzi zbyt późno - Norwid, Witkacy, Gombrowicz. Nie dziwmy się zatem różnej maści awangardzistom-hochsztaplerom, jak i autentycznym artystom - ich skandalizowaniu. Raczej należy współ­czuć niż się gorszyć. W teatrze najbardziej znaczące awangardyzmy dotyczą, jak wiado­mo, stosunku widz-aktor. Polegają przede wszystkim na prób

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Kierunki nr 4

Autor:

Krzysztof Głogowski

Data:

23.01.1977

Realizacje repertuarowe