Australijski autor napisał sztukę; rzecz oklaskiwano obiegła ona Australię. Autor z zespołem przyjechał do Londynu; sztukę oklaskiwano i obiegać zaczęła świat anglosaski. Doskonały teatr wystawił rzecz w Warszawie; sztuki nie oklaskiwano i oklaskiwać jej niesposób. Przyczyny tej niemożności nie leżą wyłącznie w pracy teatru. To sama sztuka Ray Lawlera w ostrzejszym klimacie Europy Wschodniej rozpuszcza się, potem marszczy i wreszcie rozsypuje w garstkę miałkiego proszku. Z wielkich pretensji pozostaje bardzo niewiele. Autor poucza nas po pierwsze, że z wiekiem słabnie u panów moc i wydolność. Dalej dowiadujemy się, iż ten nieunikniony upadek sił staje się przeszłością również w pracy zawodowej, co szczególnie jaskrawo uwydatnia się w zatrudnieniach wymagających dużej sprawności fizycznej. Stwierdza się też, że upojny czar radości życia z czasem wygasa, a kwiat miłości przekwita, w co nie chcą jednak wierzyć niedoświadczo
Tytuł oryginalny
Australijskie pretensje
Źródło:
Materiał nadesłany
Nowa Kultura 1959/25