EN

14.04.1999 Wersja do druku

Artysta na szafie

Wciąż jeszcze pokutuje wśród nas mit XlX-wiecznego artysty - geniusza naznaczone­go przez Boga, który dla dobra sztuki wyrzeka się rodzinnego życia, wygodnego, ciepłego do­mu, by w małym, brudnym po­koiku, wykrztuszając resztki płuc, spalać się, zostawiając po­tomnym niedokończone dzieło. Oczywiście dziś jest to postawa dość absurdalna, która nie przyszłaby do głowy żadnemu z wy­siadających z nienajgorszych samochodów twórców, choćby tych, którzy zjawili się na pre­mierze przedstawienia dyplo­mowego IV roku Wydziału Ak­torskiego krakowskiej PWST. Pawłowi Miśkiewiczowi, re­żyserowi "Pułapki" chodziło jednak bardziej o pokazanie stanu duchowego niegdysiej­szego (bo coś nie bardzo wie­rzę w podobne problemy jed­nak dużo zdrowiej myślących dzisiejszych twórców) artysty, który wyobcowany ze społe­czeństwa, zagubiony w rze­czywistości, do której w ża­den sposób nie przystaje, po­padający w coraz większy konflikt z mieszcza

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Artysta na szafie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Krakowska nr 87

Autor:

Magda Huzarska-Szumiec

Data:

14.04.1999

Realizacje repertuarowe