EN

29.03.2018 Wersja do druku

Arleta Godziszewska: U mnie zawsze wszystko było pogmatwane

- Pracowałam w bufecie, w organizacji widowni, zanim dostałam się na etat aktorski, stuknęło mi 40 lat - mówi Arleta Godziszewska, aktorka Teatru Dramatycznego w Białymstoku. Teraz błyszczy w roli Papkina w "Zemście".

Według informacji na stronie Teatru Dramatycznego, pani obecność w zespole osiąga cywilną pełnoletność. - To, że 18 lat jestem w Teatrze Dramatycznym, to nie znaczy że od 18 lat jestem tu aktorką. Pracowałam w bufecie, w organizacji widowni, zanim dostałam się na etat aktorski, stuknęło mi 40 lat. Ale przecież miała Pani dyplom aktorski? - Dzięki temu, że coś robiłam w bufecie mogłam "dograć" w spektaklu. A to teraz już rozumiem, dlaczego Piotr Dąbrowski, jeden z poprzednich dyrektorów obsadzał Panią w roli bufetowej. - (śmiech) I wszystko się wyjaśnia. Na pewno to nie było bez znaczenia. W pewnym momencie miałam dosyć i już myślałam, ze zrezygnuję z Teatru Dramatycznego. Przygotowałam się na ostateczną rozmowę, nawet sobie wszystko spisałam. Żeby się nie zdenerwować? - Właśnie. Żeby nie zamilknąć kiedy stanę i spojrzę w oczy dyrektorowi Dąbrowskiemu. Od kilku lat pracowałam w organizacji widowni i nie było �

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Poranny nr 3

Autor:

Jerzy Doroszkiewicz

Data:

29.03.2018