"Dzień dobry i do widzenia" - kameralna sztuka Athola Fugarda, pisarza z RPA, prezentowana w tym roku na Ogólnopolskim Przeglądzie Teatrów Małych Form przez dwoje poznańskich aktorów, weszła obecnie do repertuaru ich macierzystej sceny - Teatru Nowego. Spektakl ma znakomite referencje (Halina Łabonarska otrzymała w Szczecinie nagrodę aktorską), ale czy po zabiegach adaptujących go do warunków dużej sceny zachował on nadal swoją tożsamość, swoją poprzednią funkcję i rangę? Poprzednia wersja była popisem aktorskim, koncertem Łabonarskiej, której kompaniował niejako Wiesław Komasa. W tym też celu spektakl został wykreowany; po prostu z myślą o przeglądzie, o prezentacji aktorskich umiejętności. Na dużej scenie taka motywacja jednak nie wystarcza, stąd chyba pewien niedosyt. Fugard mówi o wielu sprawach, między innymi o braku porozumienia między bliskimi, o pustce i samotności, o braku własnej tożsamości, o ubezwłasnowolnieniu, o utracie wiar
Tytuł oryginalny
Arkadia i Piekło
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Zachodnia