EN

5.02.2003 Wersja do druku

Antygona w ruinach

Potrzaskane betonowe płyty, z których sterczą pogięte pręty zbrojeniowe. Potężne stalowe belki kołyszące się niebezpiecznie nad głowami. Zmasakrowany wrak samochodu u stóp spalonego szkieletu drapacza chmur. Reżyser Marek Weiss-Grzesiński przeniósł akcję opery "Antygona" Zbigniewa Rudzińskiego na zgliszcza zniszczonego przez wojnę współczesnego miasta. Spektakl, który już w piątek zoba­czymy W Operze Dolnośląskiej, to uwspółcześniona adaptacja słynnego dramatu Sofoklesa. Kompozytor sam napisał do niego libretto uznając, że nie da się w prosty sposób przenieść tego dzieła na scenę operową. - Bohaterowie dramatu opowiadają akcję i prowadzą między sobą nieusta­jące dialogi. Jak to przedstawić w mu­zyce? - zastanawia się Rudziński. - Nie potrafiłbym dopisać po prostu muzyki do takiego tekstu. W takiej formie do nikogo by nie dotarł i nikt by go nie zrozumiał. Kiedy więc konstruowałem libretto, "przeniosłem" akcję z wypo­wiedzi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Antygona w ruinach

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Polskie nr 30

Autor:

Adam Furyk

Data:

05.02.2003

Realizacje repertuarowe