To nie jest dobry teatr. To teatr niezborny, nużący, obojętny. Niezachęcający do jakiejkolwiek aktywności. Jedyne pytanie, jakie wymuszają dwie godziny z "Kaligulą", to pytanie o cel tego dzieła scenicznego Co miałoby nas poruszyć w tym spektaklu, co zafascynowało Agatę Dudę-Gracz w tekście Camusa, o czym, mówiąc prosto, ten "Kaligula" jest? Camus napisał swoją sztukę w 1945 roku; jej filozoficzność już 12 lat później wydała się Janowi Kottowi zwietrzała i pusta, a poetyckość - sucha. Ale dotarcie do żywych pokładów ukrytych pod lawiną retorycznie brzmiących słów nie jest chyba niemożliwe. Pod warunkiem że ktoś to umie zrobić. Teatr, o ile nie chce być jedynie opowiadaniem historyjek, nie może brzmieć pusto, musi zawierać żywe ludzkie doświadczenie, pewną przestrzeń niedopowiedzenia, zaciekawiać, być niepokornym, nieoczekiwanym, intrygującym. "Kaligula" Dudy-Gracz, mimo ambicji, opowiada jedynie historyjkę, w kt
Tytuł oryginalny
Ani cesarz, ani błazen
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Kraków 250