Była przed wojną taka głośna sztuka (upamiętniona w sztuce m.in. kreacją Jaracza) oraz film p.t. "Ludzie w hotelu". Tak też można by nazwać dwie jednoaktówki Aleksandra Wampiłowa, grane obecnie w warszawskim Teatrze Dramatycznym*). Łączy je jednak nie tylko pokój hotelowy, w którym rozgrywa się akcja obu utworów, a w warszawskim przedstawieniu jeszcze ta sama obsada (Jadwiga Jankowska-Cieślak, Wojciech Pokora, Józef Nowak, Krystyna Maciejewska, Wojciech Duryasz i Ryszard Pietruski - w drugiej jednoaktówce jeszcze Stefan Sródka). Łączy je ponadto - obok znakomitej techniki dramatopisarskiej i mistrzowskiej wręcz kompozycji, przypominającej najlepsze utwory sceniczne Pintera, Dürrenmatta czy Albee'go - ta sama satyryczna pasja demaskatorska, łagodzona nieco przez celnie organizowany komizm sytuacyjny oraz ten sam niepokój moralisty. W tym gatunku komediowo satyrycznym to najlepsza z oglądanych u nas i współczesnych sztuk radzieckich. A wygląda
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Powszechne nr 67