EN

9.02.1995 Wersja do druku

Andrzej Łąpicki rolą Radosta żegna się ze sceną

To nie była zwyczajna pre­miera. Starannie wyselekcjo­nowana publiczność, zanim bohater wieczoru na dobre sta­nął na scenie, rozpoczęła owację. Nie było wyjścia. Aktor przytoczył odpowiednią na tę okazję anegdotę z żywota słyn­nego XIX-wiecznego aktora Alojzego Żółkiewskiego i je­szcze raz wybiegł na scenę. Andrzej Łapicki na scenie pojawił się po raz pierwszy, jak przypomniał po spektaklu Aleksander Bardini, w niemej roli kosodzierżcy w "Weselu". Po 50 latach, na jubileusz, czwarty raz (wliczając insceni­zacje Teatru Telewizji) przygo­tował "Śluby panieńskie" hra­biego Fredry. Jednak dopiero po raz pierwszy sam w nich wystąpił. Zarezerwował dla siebie rolę Radosta. Kazimierz Wierzyński, w jednej z najlepszych jakie kie­dykolwiek wyskrobano re­cenzji "Ślubów", napisał: "Bo co jest najbardziej niesfałszowaną cechą tej starej komedii? Jej żywotność, jej niepostarzała uroda, jej stuletnia młodość. Ten jej najprawdziwszy "ma­gne

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Andrzej Łapicki rolą Radosta żegna się ze sceną

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 39

Autor:

Paweł Goźliński

Data:

09.02.1995