EN

4.12.1965 Wersja do druku

Andryczówna

Przeczytałem na nowo komplet recenzji z "Balladyny" w Tea­trze Polskim, moją własną również. Są dość podobne, moja również. Jeśli cokolwiek ją odróż­nia, to fakt, iż przemilczałem tam osobę odtwórczyni roli tytułowej. I z tego przemilczenia chciałbym się wytłumaczyć. Pisząc mój felie­ton do "Kultury", znałem już opi­nie pism codziennych. Ich tonacja kazała mi wydzielić z oceny spektaklu problem aktorstwa Niny Andrycz. Aktorstwa, którego spektakl "Balladyny" jest jedynie epizodem, w którym to epizodzie paru recenzentów znalazło niespodziewaną okazję dla krytykanckiej weny, a nawet pretekst do zabłyśnięcia zdolnościami arytmetycznymi. I właśnie wena kolegów skłoniła mnie do chwili rozmyślań nad indywidualnością aktorki, której ta­lent stanowi przecież jedną z bardziej niecodziennych barw w naszym teatrze. Talent nieledwie fascynujący, migotliwy, niepokojący, kontrowersyjny. Jak "perła kałakucka tym droższa, że ma kształt n

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Andryczówna

Źródło:

Materiał nadesłany

Autor:

W.F.

Data:

04.12.1965

Realizacje repertuarowe