EN

18.01.1964 Wersja do druku

Androkles i lew

TO WCALE nie było ani takie śmieszne, ani takie wesołe - jakby to wyglądało z reakcji pre­mierowej publiczności. "Androkles i lew" jest niewątpliwie jedną z najtrudniejszych do grania sztuk O. B. Shawa - jeśli się chce zagrać ją uczciwie, z zachowaniem wierności autorowi. Można się doszukać w tej sztuce jakiejś Shawowskiej parafrazy po­wieści Sienkiewicza "Quo vadis", ale tylko w jej warstwie fabu­larnej i w niektórych postaciach .Ursus - Ferrovius, Ligia - Lavinia, Winicjusz - Kapitan, Neron - Cezar i in. Nie jest wykluczo­ne, że Shaw znał tę powieść, na­grodzoną przecież Noblem i prze­łożoną - jeszcze przed powstaniem "Androklesa i lwa" - na wiele obcych języków. Ale snucie dal­szych analogii byłoby bezsensow­ne: inna jest idea obu dzieł, inna warstwa intelektualna. Shaw nie ukrywa, że cała ta sta­rorzymska sceneria jak i związana z nią anegdota - to tylko kostium, przesłaniający gorzkie, aktualne sprawy jego współczesności. W prze

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Androkles i lew

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Powszechne nr 15

Autor:

Stefan Polanica

Data:

18.01.1964

Realizacje repertuarowe