Pokój hotelowy numer 404. Zza okna dobiegają odgłosy defilady na Dzień Zwycięstwa 8 maja 1946. General Anders i jego armia, żołnierze spod Monte Cassino nie zostali na tę uroczystość zaproszeni. To on patrzy z okna pokoju 404 na popisy aliantów. Jego nieoczekiwany gość żartuje z drwiną, że to prawie czterdzieści i cztery. Gdyby nie zero w środku. Taka rozmowa nie miała miejsca, ale mogła je mieć. Wówczas człowiek już bez ojczyzny zetknąłby się z człowiekiem jeszcze bez ojczyzny - choć w 1948 Begin został premierem Izraela. Paradokumentalne widowisko Stefana Szlachtycza według "A & B" Harveya Sarnera (przekład W. A. Wierzejskiego) poświęcone zostało właśnie hipotetycznej rozmowie Władysława Andersa (Piotr Fronczewski) i Menachema Begina (Henryk Talar), kiedyś polskiego prawnika i polskiego żołnierza. Czystość konwencji, dramatycznej nie w sensie bezpośredniego konfliktu, lecz raczej dramatyzmu bezlitosnej historii, łamie wątpliwy pomysł
Tytuł oryginalny
Anders i Begin - co by było...
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 91