EN

1.03.1973 Wersja do druku

Anatomia przemocy

Rzecz dzieje się na werandzie sanatorium dla gruźlików - powiedzmy w Zakopanem. Przez oszkloną ścianę widać pa­noramę Tatr ze znajomą sylwetką Giewontu.,. Ale mógłby to być również stożek Schwarzhornu wi­dziany z okien "Berhofu", pasmo gór otaczające za­ciszne Gullen, lub zgoła widok z okien przytułku Charenton... Rzecz bo­wiem dzieje się wszędzie i nigdzie. Grupa pacjentów dla zabicia czasu - a raczej dla zabicia pamięci o chorobie - zakłada klub (użyjmy tu terminu Eri­cha Fromma) sadomasochistów. Zabawa jest tyle okrutna, co podniecająca. Pacjenci dopuszczeni do udziału w zabawie znęca­ją się nad towarzyszami i nad sobą, upokarzają się nawzajem i wszyscy ra­zem poddają się upokorze­niom i gwałtom zadawa­nym przez przewodniczą­cego "klubu", zwanego Mistrzem Ceremonii. Mi­strz należy do tej samej społeczności pacjentów, ale jest mądrzejszy - a może tylko bezwzględniejszy od współtowarzyszy sanatoryjnej niedoli. On to wymyśli�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Anatomia przemocy

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 15

Autor:

Wojciech Dzieduszycki

Data:

01.03.1973

Realizacje repertuarowe