Uwielbiana przez widzów, specjalistka od ról charakterystycznych. Na scenie i w życiu - prawdziwy wulkan energii. Wszechstronna aktorka, z zamiłowania skrzypaczka, cierpliwa nauczycielka, a gdy nikt nie widzi... wyciszona pani domu. Kobieta "z sercem na dłoni"- ALICJA BACH, aktorka Białostockiego Teatru Lalek.
Kiedy coś robi, to z autentyczną pasją. Gdy się uśmiecha, to od ucha do ucha. Gości częstuje faszerowanym przez siebie szczupakiem, pysznym smalcem i domowymi nalewkami. Serdeczna, gościnna, bezpośrednia. - Jestem prostolinijną osobą, z wielkim, kochającym sercem, w którym są jeszcze rezerwy... - uśmiecha się ceniona aktorka Białostockiego Teatru Lalek ("Turlajgroszek", "Miecz", "Spowiedź w drewnie", "My się wilka nie boimy", "Płaszcz", "Państwo Fajnackich", "Krótki kurs wychowania seksualnego" i wiele innych), aktorka filmowa (m. in. "U Pana Boga za piecem", "U Pana Boga w ogródku", "Boża podszewka") i radiowa ("Na Młynowej"). Chociaż trudno w to uwierzyć, najbliższego lata będzie świętować trzydziestolecie swojej obecności na scenie. Kiedy ten czas minął? Nie wie. Co ciekawe, od dziecka marzyła, aby grać na scenie... ale na skrzypcach, w orkiestrze symfonicznej. Jestem charakterystyczna Przed maturą dowiedziała się o naborze do Studium Akt