Kilkakroć przetoczył się przez historię literatury spór o Fredrę. Różne spór ten zataczał meandry, dość często przy tym omijając regiony najważniejsze, tj. gorzką wizję świata wpisaną w pogodne z pozoru komediopisarstwo Fredry, czyli to wszystko, co streszcza się w tytule znakomitego eseju-rzeki Jarosława M. Rymkiewicza "Aleksander Fredro jest w złym humorze" (dwa wydania od 1977 r.). Trawestując ten tytuł, nie wytaczam bynajmniej przeciw najnowszej inscenizacji telewizyjnej Fredry zarzutu recydywy sentymentalizmu czy łatwej rodzajowości. "Wielki człowiek do małych interesów" to rzecz, w której sarkazm Fredry ulega stuszowaniu, a podejrzliwość wobec cnoty jest zaledwie kpiną z poczciwca Jenialkiewicza, którego mania uszczęśliwiania innych na własną modłę nie ma w sobie nic z totalnej zaborczości czy przewrotności postaci znanych z "Zemsty" czy "Dożywocia". Ale jest w tej komedii także inny Fredro; nie bezwzględny może, ale na pewno baczny
Tytuł oryginalny
Aleksander Fredro jest w świetnym humorze
Źródło:
Materiał nadesłany
Antena nr 9