EN

8.06.1995 Wersja do druku

Ale kino

Po poprzedniej premierze w tea­trze Rampa - sztuce "Majestat" - pisałem, że ktoś podszywa się pod prawdziwego Andrzeja Strzeleckie­go, robiąc teatrowi złą renomę. Po najnowszej mam przyjemność zawia­domić, że twórca i dyrektor Rampy wrócił na swoje miejsce i jest w zna­komitej formie artystycznej. Autorskie widowisko Strzeleckiego "Film" to prawie godzina doskonałej zabawy konwencją filmową, przenie­sioną pomysłowo do teatru. Rymowana historia nieszczęśliwego małżeństwa Zuzi i Romana, którą recytuje ze sceny reżyser, to wprawdzie piramidalny ba­nał, ale jak pokazany! Gra toczy się w przypominającym ekran oknie, ograniczonym ruchomy­mi parawanami. Akcja podzielona jest zgodnie z zasadami sztuki filmowej na ujęcia, zbliżenia i jazdy kamerą. Oglą­damy bohaterów w planie amerykań­skim, mamy zbliżenia na przerwaną fo­tografię ślubną i talerz z zatrutymi grzybkami oraz jazdę kamerą po wesel­nym stole. Kamery jednak nie ma. To aktorzy z

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ale kino

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza + Gazeta Stołeczna nr 132

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

08.06.1995

Realizacje repertuarowe