Zapytany kiedyś podczas wizyty w Krakowie, słynny pisarz amerykański John Steinbeck - kogo uważa za najciekawszego przedstawiciela nowej dramaturgii USA, odpowiedział: Edwarda Albee. Sporo czasu upłynęło od pobytu Steinbecka w naszym mieście, gdy nazwisko Albee'go pojawiło się na afiszach teatralnych - obwieszczających premierę w Teatrze Kameralnym jednej z najbardziej charakterystycznych, a zarazem kontrowersyjnych sztuk w jego dorobku twórczym: "Kto się boi Virginii Woolf?".
Reprezentujący "nową falę" w amerykańskim teatrze, Edward Albee - demonstruje swój warsztat dramaturgiczny ze sceny Kameralnej w formie, jakby to można narwać: preparowanej drastyczności. Teatr Bohaterów Antypatycznych i dramat nieludzki o ludziach, którego prawidła służą wielkiej maszynerii wzajemnego unicestwiania się, zdzierania - warstwa po warstwie - kolejnych wyobrażeń o postawach życiowych postaci sztuki; a więc walka z wyobrażeniami, pojmowanymi w sensie mitów. Tytułowa Virginia Woolf uosabia przede wszystkim słowa piosenki "Kto się boi złego wilka?". Piosenka pochodzi z zabaw dziecinnych. Podobną "zabawę" - tym razem wśród dorosłych proponuje Albee. Oczywiście, jest to zabawa równie makabryczna, jak i obsesyjna, gdzie brutalność i okrucieństwo - potęgowane wulgarnym językiem dialogów, przekraczają granice zabawności. Autor twierdzi, że takie właśnie jest nagie lżycie, odarte z wszelkich pozorów cywilizacji i kultury, zezwierzęcon