EN

21.12.2007 Wersja do druku

Ala nie ma kota

"Czerwone komety" w reż. Jarosława Tumidajskiego w Teatrze im. Solskiego w Tarnowie. Ocenia Dziennik - Kultura.

"Czerwone komety", sztuka Andreasa Sautera i Bernharda Studlara, z kiczowatej świątecznej atmosfery ocala tylko ślicznego, puszystego kociaczka. W spektaklu Jarosława Tumidajskiego w Teatrze im. Solskiego w Tarnowie, nawet on jest podróbą: maskotką kupioną w supermarkecie. Ładną, ale tandetną. Jak życie Na scenie łóżko z Ikei, na łóżku bety, w betach on i ona. Oboje śliczni i wysportowani. Liii (Sylwia Gliwa) ma wzruszającą koszulkę i chciałaby na święta dostać prawdziwego dzidzia, Leopold (Michał Czernecki) ma seksowne gacie i sam jeszcze czuje się dzidzią. Nie wyrósł z sexy slipów, nie dorósł do ojcostwa. Teatralny nieboskłon upstrzony jest świętymi Mikołajami. Chyba śniętymi? Wiszą głową do dołu. Zdaje się, że wszyscy nie czują się najlepiej. Sztuka kolejnego już pokolenia niemieckich ąuasi-radykalistów, Sautera i Studlara, nie zawiera ani jednej odkrywczej myśli, nie ma w niej ani jednego oryginalnego konceptu. Jest za to mnogoś

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ala nie ma kota

Źródło:

Materiał nadesłany

dziennik nr 298 - Kultura

Data:

21.12.2007

Realizacje repertuarowe