Chyba nie przez przekorę czy kokieterię Różewicz nazwał "Akt przerywany" komedią "niesceniczną". Ten utwór bowiem jest raczej czymś w rodzaju wyznania artystycznego o współczesnym teatrze i o własnej koncepcji teatru, wyznania zawartego przede wszystkim w didaskaliach (objaśnieniach autorskich) i ilustrowanego kilkoma scenkami. Różewicz drwi i szydzi z różnych form teatralnych, przede wszystkim z głupstw i schematów teatru tradycyjnie realistycznego czy naturalistycznego i tego wszystkiego, do czego on w konsekwencji prowadzi na scenie. Ale nie tylko z niego. Atakuje też Frischa i Durrenmatta, teatr awangardowy, poetycki i surrealistyczny, śmieje się z akcji w sztukach i ze sztuk, które żadnej akcji nie mają. Tym wszystkim formom rad by przeciwstawić własną wizję teatru realistyczno-poetyckiego opartego na sytuacjach dramatycznych bardzo realnych, ale z sensem metaforycznym. Wyznaję, że w tym pozytywnym wykładzie trudno mi jest
Tytuł oryginalny
Akt powtórzony
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 154