EN

3.10.2016 Wersja do druku

Agnieszka Różańska wyszła z domu i poszła w tango

- Nie da się tak po prostu urodzić dziecka i wyjść na plan filmowy. Jest jeszcze Agnieszka matka i Agnieszka żona - mówi Agnieszka Różańska, aktorka Teatru Nowego w Poznaniu, która przygotowuje właśnie spektakl "Idę w tango" (premiera odbędzie się w Teatrze Muzycznym).

Lubi Pani tańczyć? - (Śmiech) Nawet nie wiedziałam, że lubię. Tak, lubię tańczyć. Zawsze lubiłam, bo to upodobanie jest wpisane w zawód aktora i chyba w każdego człowieka. Jeśli ktoś lubi muzykę, to lubi tańczyć, ale co innego jest tańczyć sobie gdzieś na imieninach u cioci, w dyskotece, w klubie czy na weselu, a co innego podejść do tego profesjonalnie. Ja mam przygotowanie taneczne, bo w szkole teatralnej uczyłam się wszystkich rodzajów tańca. Ale tanga argentyńskiego nigdy nie zgłębiałam tak jak teraz. A tango jest trudne? - Jest trudne, bo ono angażuje nie tylko nogi, ale i umysł. Rzecz nie polega tylko na nauczeniu się samych kroków, bo każdy się tego może nauczyć, ale trzeba w to jeszcze włożyć duszę. No właśnie, już niebawem zobaczymy Panią w Teatrze Muzycznym w spektaklu "Idę w tango". Co to będzie? "Bo do tanga trzeba dwojga" mówi Budka Suflera. - Nie. Tej piosenki akurat nie będzie. Natomiast "Idę w tango" t

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Agnieszka Różańska wyszła z domu i poszła w tango

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Głos Wielkopolski online

Autor:

Marek Zaradniak

Data:

03.10.2016

Realizacje repertuarowe